Daga Bożek
pisarka, polarniczka, popularyzatorka nauki
Witaj na mojej stronie!
Jestem absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, z wykształcenia tłumaczką języka rosyjskiego.
Uczestniczyłam w 35. Wyprawie Polarnej IGF PAN do Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie (2012-2013) i 40. Wyprawie Antarktycznej do Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego na Wyspie Króla Jerzego (2015-2016).
Na co dzień pracuję w Instytucie Geofizyki PAN, gdzie m.in. zajmuję się promocją polskich badań w obszarach polarnych. Jestem finalistką konkursu Popularyzator Nauki 2022 w kategorii „Animator”.
Za książkę Ryszard Czajkowski. Podróżnik od zawsze otrzymałam Nagrodę Magellana 2020 w kategorii biografia.
Stworzyłam projekt Polarniczki poświęcony kobietom pracującym w polskich stacjach polarnych. Na jego realizację uzyskałam finansowanie w ramach Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Młoda Polska na rok 2020 przyznanego przez Narodowe Centrum Kultury. Mój reportaż Polarniczki. Zdobywczynie podbiegunowego świata był inspiracją dla Kuby Witka do nagrania filmu dokumentalnego Polarniczki w 2023 roku.
Uwielbiam zimę i foki (zwłaszcza Weddella).
Moje książki
Polarniczki. Zdobywczynie podbiegunowego świata (2021)
Dagmara Bożek oddaje głos kobietom, które wdarły się do polarnego kręgu wtajemniczonych. To właśnie one przełamały uprzedzenia, skruszyły lód i niejednokrotnie udowodniły, że drzemie w nich siła. Jak wyglądała ich droga do krainy śniegu i gór lodowych? I za co pokochały białą pustynię, w której noc polarna trwa kilka miesięcy, a mróz wdziera się pod każdą warstwę ubrania?
Dom pod biegunem. Gorączka (ant)arktyczna (2017)
Dom pod biegunem to historia Dagi i Piotrka, którzy pewnego zwykłego dnia 2012 roku wpadli na niezwykły pomysł wysłania aplikacji na wyprawę pod biegun. Rok pobytu w Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie wystarczył, by zupełnie przypadkowy wyjazd, spowodowany chęcią przeżycia arktycznej przygody, przerodził się w prawdziwą fascynację i wywołał u nich mityczną gorączkę polarną.
Ryszard Czajkowski. Podróżnik od zawsze (2019)
Książka Ryszard Czajkowski. Podróżnik od zawsze jest fascynującym zapisem życia pełnego pasji, w którym szeroko podjęte podróże były motorem napędowym wielu działań i wyborów. Oddajmy głos bohaterowi tej opowieści:
"Nie jestem pewien, czy podróżuję dlatego, że lubię, czy dlatego, że muszę. Gdy wytrwam w domu kilka miesięcy, staję się rozdrażniony i przykry dla otoczenia. Jednak gdy tylko pojawi się perspektywa wyjazdu, przechodzę prawdziwą metamorfozę".
Wystąpienia w mediach
Aktualnie pracuję nad:
"Henryk Arctowski. W świecie myśli"
AUTORKI: Katarzyna Dąbkowska, Daga Bożek
STRONA PROJEKTU: henrykarctowski.com
Publicystyka
Artykuły specjalistyczne, eseje, opowiadania
ORCID: 0009-0008-1717-5209
Anna Wanda G. Siedlecka — początek historii polskich polarniczek
Poszukiwania trwały półtora roku. Kiedy nadzieja prawie zgasła, nieoczekiwanie otrzymałam wiadomość od Tomka Dobrowolskiego — krewnego Stanisława Siedleckiego — z którym się poznaliśmy w Krakowie podczas slajdowiska o moich zimowaniach w stacjach polarnych. Siedleckiego — kierownika pierwszej polskiej ekspedycji na Spitsbergen, która w rejonie fiordu Hornsund wybudowała placówkę badawczą. Obecnie nazywa się Polska Stacja Polarna Hornsund, nosi imię i nazwisko swojego założyciela i mało kto wie, że powstała w 1957 roku.
"Zew Północy", 37/2021
Thalatta! Thalatta!
Szum, łoskot, szmer. Morze gada, krzyczy, śpiewa. Nowa fala pogrąża starą w potrzebie wiecznego ruchu i zmiany. W ten pochmurny dzień linia horyzontu ginie w oddali, spływa na nią szary nawis nieba i podmywa stalowa morska głębia. Jej obecność potwierdza niespodziewanie wynurzający się z nicości statek; z brzegu wydaje się zawieszony pomiędzy żywiołami na niewidzialnych sznurach. Kiedy znika, wyobrażam sobie, że płynie w dół globusa ku morzom południowym. Ale nie tym ciepłym, o łagodnym, lazurowym kolorze. Tym najdalej położonym na południe, omywającym szósty kontynent.
"Kukbuk" 4/2018
Wiesław Fagar nie
Od dziecka mieszkał na dziesiątym piętrze. Stąd wzięło się w nim przekonanie, że wszędzie jest daleko – do skrzynki na listy, piwnicy, podwórka. Potem przełożyło się to na zerówkę, podstawówkę, technikum i pracę. W międzyczasie na ludzi, zwierzęta, a nawet rośliny – ostatni rachityczny kaktus usechł w 2012 roku, mimo że od zlewu do parapetu było zaledwie siedem metrów.
Mierził go przyklejający się do zębów kożuch na owsiance, więc przestał pić mleko. Żył w ciągłym strachu przed rozbiciem kolana, więc do dwudziestego roku życia, kiedy zrozumiał, że w życiu jest więcej rzeczy, których należy się obawiać, nie nauczył się jeździć na rowerze. Nie pluł z mostu do rzeki i nie puszczał kaczek na jeziorze.
"Gazeta Musi się Ukazać", cyfrowy art-zin